Maria zmieniła się nie
do poznania, zaczęła dbać o swój wygląd. Poszła któregoś dnia na
zakupy, by odświeżyć swoją garderobę. Pomyślała czas wreszcie
przeprowadzić rozmowę z dziećmi. Nie chciała trzymać w tajemnicy związku
z Janem . Było im razem naprawdę dobrze, świetnie się rozumieli, , po
każdym spotkaniu wracała cała w skowronkach,
Zaprosiła najstarszą córkę na rozmowę, nie chciała mówić przez telefon o tym co się dzieje w jej życiu.
I
wtedy zaczęły się schody. Mamo ile ty masz lat , romansów Ci się
zachciewa. W twoim wieku.
Przerwała- w moim wieku to zajmowanie się
wnukami, ciepłe kapcie i fotel bujany powiedziała rozgoryczona.
W jakim moim wieku mam
dopiero mam 55 lat , wybieram się na wcześniejszą emeryturę , ale nie
zamierzam zajmować się tylko wnukami. Kocham was i wnuki bardzo, ale czy
Wy kochacie mnie, zawsze byłam dyspozycyjna, na każde
zawołanie, czy któreś z Was pomyślało, że mi się coś jeszcze od życia należy.
Tutaj do dyskusji
wtrącił się syn, jak możesz Agnieszko tak mówić, mało dla nas mama
zrobiła. Powinna pomyśleć wreszcie osobie. Już dawno miałem jej to
powiedzieć, by przestała nam usługiwać. Jesteśmy dorośli
i samodzielni.
Przerwała dyskusję młodsza siostra Julka. Ja wychodzę , to obciach , mama i facet, może jeszcze zechce wyjść za mąż i on będzie naszym tatusiem. Ja się nie zgadzam . Zamiast wysłuchać co miała do powiedzenia , usłyszała, że obie córki mają jej za złe.Jedynie syn się naprawdę ucieszył.
Przerwała dyskusję młodsza siostra Julka. Ja wychodzę , to obciach , mama i facet, może jeszcze zechce wyjść za mąż i on będzie naszym tatusiem. Ja się nie zgadzam . Zamiast wysłuchać co miała do powiedzenia , usłyszała, że obie córki mają jej za złe.Jedynie syn się naprawdę ucieszył.
Zdenerwowana
powiedziała, jest ktoś ,kogo darzę uczuciem i zamierzam się z nim
spotykać , czy Wam się podoba czy nie moje kochane córeczki.
Spodziewała się, że
się ucieszą, że jest szczęśliwa. .Przemyślcie to sobie i za jakiś
czas porozmawiamy, Nie będziemy na ten temat rozmawiać . I obie wyszły z domu.
Wtedy nie wytrzymała i rozpłakała się, dlaczego, gdzie popełniła błąd, przecież tak się starała. Poświęciła wiele lat życia by mogły się uczyć, spełniać marzenia i rozwijać swoje zainteresowania.
Zadzwonił telefon, to
Jan chciał się zapytać co słychać. W jej głosie wyczuł smutek,
zaniepokoił się co się stało. Nie chciała mu mówić, że dzieci tak
zareagowały na ich zawiązek. Powiedziała, że jest trochę zmęczona i powinna wcześniej pójść spać. Nie gniewaj się porozmawiamy jurto.
Ciekawa była jak zareaguje jego córka na to, że on mam kogoś . Spyta jutro czy on już rozmawiał a jeśli nie to kiedy porozmawia z Kasią.
Wielkimi krokami
zbliżały się Święta Bożego Narodzenia, Kasia miała z mężem i wnuczkiem
przylecieć do niego. Powinni wiedzieć ,że tato nie jest sam.
Chcieli w te święta poznać dzieci ze sobą, ale wygląda na to ,że jej córki nie będą chciały.
Jan na sylwestra zaplanował wyjazd w góry. Mieli razem pojechać do Zakopanego.
Tak się cieszyła na ten wyjazd, a teraz nawet nie wie czy on dojdzie do skutku.
Bała się powiedzieć, nie chciała stracić dzieci a jednocześnie nie chciała stracić jego.
Zakochała się , czuła się kochana, była taka szczęśliwa, kiedy Jan powiedział, że ją kocha.
Nie spała całą noc,
myślała co mam zrobić, nic sensownego nie wymyśliła, poczeka, może
moje córki się opamiętają i wszystko się jakoś ułoży.
Do pracy poszła z
podpuchniętymi oczami, koleżanki spytały czy może coś się stało,
powiedziała, że źle się czuje , wybiera się do lekarza porobić
badania.
Nie należała do osób ,
które o swoich problemach opowiadają w pracy, a przyjaciółki nie miała. Tak by się przydała w tej sytuacji. Może by coś sensownego doradziła.
Po pracy była umówiona z Janem, przestraszyła się swojego wyglądu , od razu się domyśli ,że coś się stało.
Nie powinna przed nim ukrywać, to do niczego dobrego nie prowadzi, szczerość to podstawa udanego związku.
Niech się dzieje co chce powie mu wszystko, może on wpadnie na jakiś pomysł jak to rozwiązać
c.d.n.
Och, Alinko! Ze wzruszeniem przeczytałam Twoją opowieść. Reakcja Twoich córek była do przewidzenia. Wiekszosc dzieci reaguje w podobny sposób, co nie znaczy, że mają rację. Przemawia przez nie zwykły egoizm, lęk przed osmieszeniem, niezrozumienie Twojej sytuacji, egocentryzm i wreszcie obawa o Ciebie. Na pewno nasłuchały sie wielu historii o oszustach matrymonialnych i o biednych, osmieszonych przez nich i wykorzystanych finansowo kobietach. Na pewno chcą dla Ciebie jak najlepiej, ale nie wiedzą co jest dla Ciebie dobre. Nigdy nie myslały o Tobie w kategoriach kobiety, która wciaz ma prawo do swojego zycia i do uczuc. Dla nich jestes bezpłciowa. Jestes mamą i babcią. W tym masz sie realizować i tak trwać do końca Twych dni. Potrzebują czasu by zmienic nieco swoje myslenie o Tobie. Potrzebują Twojego niezłomnego i pełnego wiary podejścia do tego tematu, by cos w nich pękło i by zrozumiały, ze jakis etap w Twoim zyciu sie skończył i teraz zaczyna sie zupełnie nowy czas.
OdpowiedzUsuńAlinko! Nie wiem jak dalej rozwinie sie Twoja opowieść. Ale chciałabym po pierwsze pogratulować Ci, że odwazyłaś sie o tym napisać, dzielac sie z nami, czytelnikami Twego bloga najgłębszym Twym przezyciem. Dziekuje, bo oto potraktowałaś takze i mnie jakbym była Twoją, tak potrzebną Ci przyjaciółką.
Po drugie, to cieszę sie tym, że w Twoim zyciu pojawiła sie taka cudowna iskra uczucia, która dała Ci nowy naped do działania i pokazała nowe mozliwości w zyciu.
A po trzecie to czekam na ciąg dalszy i ściskam kciuki by Maria nie wycofała sie z tego związku, nawet gdyby kiedyś miała przez niego cierpiec. Cierpienie jest przecież częścią zycia. A miłosć to cos najcenniejszego, wartego każdej ofiary!
Uściski serdeczne zasyłam!:-)
Oleńko to nie jest opowieść o mnie, choć i w moim życiu wiele się działo i też mam troje dzieci /dwie córki i to by pewnie powstał scenariusz do filmu. Ta opowieść jest o mamie koleżanki mojej córki . To ona opowiedziała mi swoją historię kiedy się ze mną zaprzyjaźniła.Dziękuję Ci za te słowa , bardzo Cie polubiłam a wszystko to ,że zaczęłam czytać Twój blog, Twoje komentarze i na ich podstawie poczułam bratnią duszę. S ciskam serdecznie
UsuńAlinko, wybacz że pomyslałam iż to historia o Tobie, ale wywnioskowałam tak z treści Twej opowieści, w której w pewnym momencie sama porzucasz pisanie z pozycji osoby trzeciej, jako narratora i przechodzisz na opowieść z pozycji siebie, jako "Ja", jako podmiotu sprawczego tej historii.
UsuńAle tak czy siak, nie wazne o kim jest ta opowieść - grunt, ze jest prawdziwa i ze daje nam, czytelnikom bardzo wiele do myslenia i do wczuwania sie w położenie jej boghaterki!
Usmiech zasyłam serdeczny!:-))
Trochę się pogubiłam w pisaniu tej opowieści , powinnam skorygować , ale zrobię to w wolnej chwili.
Usuń...często tak bywa, że dzieci nie akceptują nowych związków swoich rodziców, w sytuacji gdy mama była wyłącznie mamą i babcią trudno im przyjąć do wiadomości, że jest przede wszystkim kobietą...że miłość nie zagląda w metrykę...Myślę, że tutaj potrzebny jest czas...poznanie przez dzieci partnera, i zrozumienie, że nie samymi obowiązkami żyjesz, że masz prawo do szczęścia, odrobiny szaleństwa nawet może i do tego, aby po latach poświęconych dzieciom i wnukom zacząć żyć własnym życiem...
OdpowiedzUsuńCzekam na cd. Mam nadzieję, że będzie optymistyczny :)
Serdeczności :)
W następnym odcinku będzie koniec tej historii. Każdy ma prawo do miłóści
Usuń...mam nadzieję, że będzie Happy End!
UsuńJA TEŻ MAM TAKA NADZIEJĘ
UsuńOczywiście - niech powie . Może razem coś wymyślą . A egoistkami nie ma co się przejmować.Rodzina jest najważniejsza , ale jedna i druga strona powinna sobie służyć rada i pomocą...
OdpowiedzUsuńTak Basiu masz racje , buziaczki...)
UsuńJa nawet nie nazwałabym córek egoistkami.
OdpowiedzUsuńTo jest egotyzm.
Myślę, że tak reaguje większość dzieci w takiej sytuacji.
Dzieci nie chcą się dzielić matką czy ojcem z nikim.
Kiedy ja miała około 15 lat moja mama pojechała do sanatorium. Przywiozła z tego sanatorium pełno zdjęć z jakimś facetem. Zdjęcia pamiętam były bardzo ładne, mama zawsze w dużym towarzystwie, ale TEN facet zawsze był koło mojej mamy najbliżej. I co zrobiłam? - kiedy nikogo nie było w domu dobrałam się do tych zdjęć i je podarłam.Ojciec tego nie zrobił, a ja byłam tak zaborcza, że nie zniosłam tych fotografii. Teraz, po latach jest mi głupio.Nigdy bym tego nie zrobiła, ale wtedy poczułam jakieś zagrożenie?
Dzieci są nieprzewidywalne....
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Dzięki za podzielenie się swoimi przeżyciami, po latach zawsze inaczej się patrzy i widzi co się źle zrobiło.
UsuńSerdecznie pozdrawiam
W takich sytuacjach czas jest potrzebny. Czasem dzieci zbyt egoistycznie, emocjonalnie, czasem roszczeniowo do rodzica podchodzą. Po ochłonięciu, przetrawieniu takiej nowiny- nastawienie się zmienia. Choć niestety nie zawsze, a czasem zagrożenie, które instynktownie wyczuwają dzieci, ma uzasadnienie, bo zamiast miłości jest cierpienie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dokładnie tak jak piszesz Roksi , serdeczności...)
UsuńAch ten dar opowiadania - to już drugi odcinek i znowu przerwany jak w serialu w najciekawszym momencie.
OdpowiedzUsuńLeszku zawsze tak bywa by zachęcić do dalszego czytania. Miłego dnia
UsuńPiękna historia taka prawdziwa ah!
OdpowiedzUsuńBogusiu ile ludzi tyle historii, uściski
Usuńty sie alina nie ogladaj duzo tylko pisz dalsza cześć!!!!Pozdrawiam cię serdecznie:)
OdpowiedzUsuńJuz piszę ale to trochę potrwa, muszę dopieścić zakończenie, buziaczki
UsuńAlinko,to takie życiowe...
OdpowiedzUsuńdzieci patrzą na nas ze swojej pozycji,dla nich 50- tka to jakby koniec wieku,w którym mamy prawo myslec o uczuciach,uzurpują je jakby tylko dla młodych.
Poza tym,może i troche obawiają się kłopotów,bo nigdy nic nie wiadomo,co z tych znajomości będzie...
i egoizm,bo babcia już nie będzie 100 proc.dyspozycyjna.
Alinko,czekam na dalszy ciąg,może oboje coś wymyślą,żeby byc razem,a także razem ze swoimi dziecmi...
Pozdrawiam miło:)
Jeszcze trochę i będzie zakończenia, pozdrawiam ciepło
UsuńHhhmmm>nie mam córek; pewnie o mnie nikt nie byłby zazdrosny:)
OdpowiedzUsuńżycie pisze różne scenariusze, więc każdy musi dbać o swój los; pozdrawiam
Ja mam dwie córki ale one są zazdrosne o uczucia moje do nich. Czasami złoszczę się bo kocham je jednakowo.
UsuńTaki naiwny tekścik. Harleikinik dla naiwnych. Stary dziadu a po 2 dniach wyznaje że kocha .
OdpowiedzUsuńAlinko, nadrabiam zaległości:) Przeczytałam. Oj przeczuwałam, że lekko nie będzie. Dzieci są zazdrosne o wolny czas mamy, o jej uczucie. Na pewno nie wszystkie, ale większość. Co na to Kasia? Zaraz się dowiem, tylko kartkę przewrócę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Witaj , i ja mam zaległości, pozdrawiam serdecznie
Usuń