Zapraszam na mój portal poetycki www.poezja-sztuka.com

niedziela, 13 stycznia 2013

Zapomniała , że jest kobietą

Maria bardzo wcześnie owdowiała, została z trójką dzieci. Długo trwało zanim ból po stracie męża minął, ale dzieciom nie okazywała jak bardzo cierpi i jak jej źle .Nocami płakała w poduszkę, a w dzień przylepiała uśmiech.
Nawet  przez myśl nie przeszło, by gdzieś wyjść, a umówić się z mężczyzną to abstrakcja. Wszystkie swoje potrzeby zamknęła szczelnie.
Całkowicie poświęciła się dzieciom. Była atrakcyjną kobietą i nie raz otrzymywała propozycje umówienia się choćby do kina. Zawsze odmawiała.
Dzieciaki wyrosły pokończyły studia, zaczęły żyć swoim życiem. Ciągle była dyspozycyjna i zawsze wydawało jej się, że musi być ugotowany obiad, posprzątane, poprane.
Najstarsza córka już nie mieszkała z nią, ale na weekendy przywoziła wnusię. Młodzi chcieli jeszcze trochę z życia skorzystać. Chętnie zostawała z wnusią . A co innego miała do roboty, tak się złożyło ,że nawet przyjaciół nie miała , zabrakło dla nich czasu.
Ostatnio często miała zawroty głowy, była bardzo osłabiona. To pewnie dlatego, że nie odpoczywała, nie myślała o sobie.
Dom praca- praca dom.

Pewnego dnia zasłabła na ulicy, gdyby nie przechodzący mężczyzna pewnie by upadła na ziemię. Przytrzymał ją a potem poprosił by na chwilkę usiedli w pobliskiej kafejce.
Nawet nie oponowała, ,kręciło się jej w głowie i czuła się taka osłabiona. Posiedziała chwilkę , kiedy poczuła się lepiej podziękowała i chciała odejść. Zaproponował ,że ją odprowadzi do tramwaju.
Już miała powiedzieć nie , ale wewnętrzny głos podpowiedział zgódź się, przecież to tylko przysługa. Zaczęli rozmawiać , nawet nie zauważyła kiedy doszli na przystanek, tak miło im się rozmawiało.
Właściwie to ona mówiła , on słuchał i uśmiechał się. Kiedy doszli na przystanek zapytał się,  czy zechciałaby się z nim umówić na spacer, poszli by do ogrodu botanicznego. Taka piękna pora roku, właśnie zaczęło się lato. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się .
Ten uśmiech to znaczy że pani się zgadza. Powiedziała, tak możemy się wybrać w najbliższa sobotę.
Przyjadę po panią, tylko proszę mi powiedzieć  gdzie i o której godzinie. Kiedy weszła do domu zorientowała się , że nawet nie wie jak ma na imię , sama też mu się nie przedstawiła. Tak naprawdę to nic nie wie o nim..

Dzieciom nie powiedziała, że się umówiła. Kiedy córka zadzwoniła, że przywiezie małą na weekend, pierwszy raz odmówiła.  I wtedy się zaczęło wypytywanie, a gdzie to mama się wybiera, nie chciała zapeszać, nic nie powiedziała , ale córka nie była zadowolona , że mama jej odmówiła.

Po raz pierwszy od wielu lat poświęciła na swoją toaletę tak wiele czasu, nawet się umalowała, w lustrze zobaczyła inną twarz , jakby jej ubyło 10 lat. Kiedy poszła na spotkanie on już czekał , trzymał w ręku czerwoną różę . I wtedy jej się przedstawił  jestem Jan a ja Maria powiedziała.  

Pocałował ja w rękę , otworzył drzwi samochodu i zaprosił do środka.

To on zaczął rozmowę , że od kilku lat jest wdowcem ,już jest na emeryturze , że mieszka sam , córka z mężem wyjechała do Anglii, czasami do nich leci , oni też przylatują  a gros czasu spędza sam.

Dzień był piękny , spacer cudowny, Maria nie pamięta kiedy tak miło spędziła czas. Doszli do wniosku ,że będą od czasu do czasu się spotykać.
Mają wspólne zainteresowania, oboje lubią teatr, operę,  kino, naturę.
 Maria zastanawiała się kiedy ona ostatni raz była w kinie i nie mogła sobie przypomnieć .
Kiedy odwiózł ja do domu ośmielił się powiedzieć jej po imieniu.
-Dziękuję Ci Mario za czas jaki ze mną spędziłaś.
-To ja Ci dziękuję Janie. To do następnej soboty...tym razem pójdziemy do kina...



c.d.n.

32 komentarze:

  1. Czasami trzeba długiej wędrówki by znaleść sie w odpowiednim miejscu.Każdy bez wyjątku potrzebuje drugiego człowieka by normalnie funkcjonować.
    Pewnie nie raz córce nie bedzie sie podobało że mama ośmieliła sie odmówić opieki nad dzieckiem.Moze właśnie to zasłabnięcie pozwoli jej teraz żyć pełnią życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze nie koniec opowiadania, ale może masz rację

      Usuń
  2. Opowiadanie z happy endem. Moja bratowa jest wdową 39 lat; siostra wdową 27 lat i nic nie zapowiada aby to się zmieniło. A ciężko jest żyć na starość w samotności; pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz talent Alinko:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. ...optymistyczne opowiadanie...ona, wiecznie dla innych, wreszcie zaczęła żyć własnym życiem!
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami zapominamy, że jesteśmy nie tylko rodzicami, a życie przecieka nam przez palce i ja zostawiam serdeczności....

    OdpowiedzUsuń
  6. był czas, że i ja zapomniałam, że jestem kobietą. byłam mamą i babcią, ale to się zmieniło. zresztą za aprobatą dzieci i wnuków.
    pozdrawiam niedzielnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to dobrze, że w porę się obudziłaś, bowiem czas ucieka a wieczność na nas czeka, serdeczności zostawiam

      Usuń
  7. Melancholijne, jak gdyby jesienne opowiadanie, dające nadzieję osobom w średnim wieku, ze ich życie także jeszcze nie skończone, że w ich zyciu także może sie cos zmienić. Czasem to jest przypadek i ktoś nas nagle odnajduje. A niekiedy to my musimy pomóc losowi. Tak czy siak - uważam, ze warto próbować czegoś nowego. Nie skazywać sie na codzienną powtarzalność i szarość. Nie bać się nowych wyzwań i tych specyficznych, dawno nie udczuwanych drżeń serc. To, ze człowiek ma swoje lata, nie znaczy, ze nie potrzebuje uczuć, nie potrzebuje Przyjaciela albo przyjaciół. Człowiek ma prawo do wszystkiego, by zyć pełnia, by być szczęsliwym. i dlatego ściskam kciuki za marię by jej przyjaźń z janem rozwijała się pomyslnie. A jesliby nawet tak miało nie być z jakichś względów, to niech sie Maria nie załamuje i nie zamyka w sobie. Niech idzie do ludzi i nie boi się szukać nowych kolorów na tej jesiennej ścieżce życia...Pozdrawiam Cię Alinko bardzo gorąco i trzymam kciuki, byś szybko wyzdrowiała!:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olgo bardzo dziękuję za tak wyczerpujący komentarz pełen mądrości .Wiem z doświadczenia, że nie warto zapominać o sobie, bo życie wtedy jest pełne jeśli czujemy się dowartościowani przez najbliższą sercu osobę.
      Wiem też , że nawet dzieci które kocham bardzo nie zapełniają pustki serca. Ja znam koniec tej historii ale to będzie w następnym odcinku.
      I ja Oleczko pozdrawiam Cię serdecznie.

      Usuń
  8. Bo życie to rzecz dla dwojga...To takie naturalne- potrzeba drugiego człowieka. I tu wiek nie ma znaczenia.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak śpiewa Cugowski bo do tanga trzeba dwojga...

      Usuń
  9. Tak wiele jest samotnych i kobiet i mężczyzn zamkniętych w czterech ścianach i marzących o spotkaniu bliskiej osoby ,ale przez to zamknięcie się w czterech ścianach sami nie dają sobie szansy,ale myślę ,że czynników tego zamknięcia się jest co najmniej kilka ,aspekt społeczny ,finansowy , chyba religia no i rodzinny.Takich cudownych zbiegów okoliczności w życiu często nie spotykamy,więc trzeba mu pomóc.
    Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje Reginko , że takich zbiegów okoliczności jest mało ale tym razem się zdarzył taki przypadek, od pozdrawiam

      Usuń
  10. Zapomniała ,że jest kobietą,tytuł Alinko jak najbardziej pasuje...Zapominamy czasem,że istnieje nasze życie,które nie kojarzy się tylko z pomocą rodzinie,przy wnukach...dla siebie tez trzeba coś miec,bo samotnośc boli.Rodzina wraca do siebie,a my...zostajemy sami...
    Czekam na ciąg dalszy,ciekawe i refleksyjne opowiadanie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci na ogól egoistycznie patrzą na swoich rodziców.

      Usuń
  11. Mam wrazenie, ze dzieci Marii nie beda zachwycone znajomoscia z Janem. Mialy darmowa sprzataczke, kucharke i opiekunke do dziecka.
    Najwzyszy czas aby pomyslala o sobie, czekam na cd.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze myślisz , dzieci nie będą zachwycone...pozdrawiam ciepło

      Usuń
  12. Ludzie po przejściach mają prawo chcieć ułożyć sobie życie, a już na pewno z niego (tego życia) korzystać. Ja też czekam na ciąg dalszy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu należy się trochę szczęścia choćby nie miało trwać wiecznie

      Usuń
  13. I taka przyjaźń pomiędzy kobietą i mężczyzną pomaga pokonać trudne chwile w życiu i mieć cel, do jakiego się dąży. Zycie wtedy ma sens. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie ma sens tak jak piszesz, i inaczej się żyje,Serdeczności

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. Ja też tak powiedziałam , ściskam Cię mocno Judytko

      Usuń
  15. Wspaniale, że zgodziła się na moment wytchnienia.
    Czy to się spodoba jej dzieciom? - no, nie wiem...
    Dzieci są bardzo zaborcze.
    Ciekawa jestem, jak to będzie z jej dziećmi?
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja to wiem ale o tym w następnym odcinku, buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  17. W dalszej części opowiadania spodziewam się, że ciężko jej będzie wyrwać się z tej klatki, w jakiej dobrowolnie dała się zamknąć. Dzieci lubią wykorzystywać poświęcenie rodziców, jak się do tego przyzwyczają, to potem ciężko jest to odkręcić...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze chwilka cierpliwości i będzie dalsza część.Nie mogę w odpowiedzi na komentarz zdradzać zakończenia. Pozdrawiam...)

      Usuń
  18. Alinko, dziękuję Ci bardzo za wizytę u mnie na blogu.
    Przeczytałam z uwagą początek znajomości Marii i Jana. Czekam na dalszy ciąg. A'propos zapominania... Tak wiele jest kobiet, które zapominają o własnym szczęściu, takim prawdziwie osobistym.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło Cię gościć w moich skromnych progach. Tak kobiety czasami zapominają, że maja takie samo prawo do szczęścia jak i mężczyźni.Od pozdrawiam serdecznie

      Usuń