Zapraszam na mój portal poetycki www.poezja-sztuka.com

wtorek, 2 września 2014

Szczawnica- ciąg dalszy moich wakacji

Położona jest w Beskidach Zachodnich, nad potokiem Grajcarkiem.
Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z 1413 roku. Kiedyś była własnością prywatną, po drugiej wojnie została upaństwowiona. W 1962 nadano jej prawa miejskie.
Czwartego września 2012 roku Prezydent Bronisław Komorowski złożył w Szczawnicy oficjalną wizytę, podczas której między innymi uroczyście odsłonił obelisk upamiętniający pięćdziesięciolecie nadania miastu praw miejskich. Obelisk znajduje się na Promenadzie Spacerowej nad potokiem Grajcarek .
Wzdłuż tego potoku usytuowane są uzdrowiska. Jest tam znakomity mikroklimat, który sprzyja poprawie zdrowa-zalecany przy chorobie dróg oddechowych.
Znajdują się tam źródła dwunastu kwaśnych wód-szczaw. Z tych wód leczniczych korzystają kuracjusze z niemalże całego świata.

 













Pogodę w górach mieliśmy w kratkę, trochę słonecznych, trochę deszczowych dni. Na szczęście zabrałam kilka dobrych książek. W takie dni kiedy lało, czytałam, spałam, czasami  po prostu szliśmy do kina lub na piwo.W ciągu miesiąca byłam kilka razy w kinie, co nie zdarza mi się kiedy jestem w domu. Piwa, za którym nie przepadam też wypiłam sporo.
 





Po deszczowej nocy wyszło piękne słońce. Szybka decyzja, jedziemy do Szczawnicy.
Wybraliśmy się na Palenicę ( 722 m n.p.m.)
Stąd rozciąga się malownicza panorama na Pieniny z Trzema Koronami i Sokolicą oraz Tatry Słowackie.











Nic nie wskazywało na to,że wkrótce zmieni się pogoda. Owce spokojnie pasły się na stoku.My poszukaliśmy miejsca na krótki odpoczynek.














                                                                                  
                                                                              
                              Grzaniec galicyjski kusił. Chętnych nie brakowało.
















Niestety w pewnym momencie się zachmurzyło i zejście z góry stanęło pod znakiem zapytania.
Jednak  zdecydowałyśmy się zejść. Decyzja o zejściu była totalną głupotą z naszej strony. W międzyczasie rozpętała się burza, w strugach deszczu schodziłyśmy ledwie utrzymując równowagę. Przemoczone, zmęczone na szczęście  bez uszczerbku na zdrowiu zeszłyśmy. Uratowała nas przed przeziębieniem gorąca herbata z  "prądem". Po burzy bardzo się ochłodziło.

 












                                                                                                                                                                  


A kaczki mimo burzy i deszczu spokojnie pływały.





C.d.n.

15 komentarzy:

  1. Piękne wakacje Alinko, a ileż wspomnieni kwitnie powakacyjnym kwiatem w sercu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomnienia, nikt ich nam nie zabierze, a jak miło w jesienne wieczory powspominać.Dziękuję za wizytę i pozdrawiam.

      Usuń
  2. czyli byłaś ode mnie na rzut kamieniem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka szkoda,że o tym nie wiedziałam. Serdeczności Alinko.

      Usuń
  3. Bardzo lubię Szczawnicę Alinko. Ostatnio byliśmy tam z wnukami w czasie ferii zimowych i zwiedzaliśmy okolice. Byliśmy na Bryjarce pod Krzyżem, w Wąwozie Homole, nad Dunajcem, nad wodospadem Zaskalniak. Pisałam o tym nawet na blogu.
    Szczawnica ma specyficzny urok, a poza tym jest tam mało turystów. I to też dobrze.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tamtym roku byłam w wąwozie Homole i spływem Dunajca.Ja tez lubię Szczawnicę , Krościenko. Wiele razy byłam tam , czasami przejazdem. Góry od lat przemierzam, teraz juz sie nie wspinam, bowiem lata lecą a serce już tak nie pracuje. Dziękuję za wizytę i pozdrawiam.

      Usuń
  4. Przepiękne miejsce, nawet w chmurach.
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu góry maja w sobie magie, każdy spojrzenie inaczej je odbiera. Choć kocham morze,jeziora ( ja kocham po prostu przyrodę ) góry zawsze będą moja największą miłością, dziękuję i pozdrawiam.

      Usuń
  5. Uwielbiam takie widoki. Pogoda czasami płata figle, ale widzę, że odpoczywaliście znakomicie. Uwielbiam żętycę i zawsze kupowaliśmy ją w bacówkach. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu ja też lubię żętycę i góry. Na przyszły rok czas na morze. Przez miesiąc mozna wypocząć, pomimo kapryśnej pogody, serdeczności.

      Usuń
  6. piękne pejzaże,a w Szczawnicy byłam,płynęłam Dunajcem z góralami,śmiałam się z ich kawałów,ale to dawno już było...przywołałaś wspomnienia Alinko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu ja też w tamtym roku płynęłam spływem Dunajca, to była fantastyczna przygoda. ponieważ od lat jeżdżę w góry Szczawnicę odwiedziłam już kilkakrotnie. Za każdym razem inne doświadczenia. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  7. Och, już z dziesiec lat nie byłam w Szczawnicy a kiedys odwiedzłam tę miejscowosc często. Miło o niej poczytać i znajome miejsca u Ciebie zobaczyć Alinko. Wyobrażam sobie, jak sie bałaś schodząc z gór w czasie ulewy i burzy! Takich przeżyć sie nie zapomina!
    Całusy zasyłam!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Oleńko bałam się, na szczęście wszystko skończyło się dobrze, Szczawnica pięknieje z roku na rok. Warto się tam wybrać.Buziaczki.

      Usuń
  8. Piękne zdjęcia... Oglądam je na powiększeniu i widzę jak wiele zmieniło się od czasu kiedy tam byłam. A w górach pogoda jest bardzo zmienna i lubi często padać.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń