Położona jest w Beskidach
Zachodnich, nad potokiem Grajcarkiem.
Pierwsze wzmianki o niej pochodzą
z 1413 roku. Kiedyś była własnością prywatną, po drugiej wojnie
została upaństwowiona. W 1962 nadano jej prawa miejskie.
Czwartego września
2012 roku Prezydent Bronisław Komorowski złożył w Szczawnicy
oficjalną wizytę, podczas której między innymi uroczyście
odsłonił obelisk upamiętniający pięćdziesięciolecie nadania
miastu praw miejskich. Obelisk znajduje się na Promenadzie
Spacerowej nad potokiem Grajcarek .
Wzdłuż tego potoku usytuowane są uzdrowiska. Jest tam znakomity mikroklimat, który sprzyja poprawie zdrowa-zalecany przy chorobie dróg oddechowych.
Znajdują się tam źródła dwunastu kwaśnych wód-szczaw. Z tych wód leczniczych korzystają kuracjusze z niemalże całego świata.
Wzdłuż tego potoku usytuowane są uzdrowiska. Jest tam znakomity mikroklimat, który sprzyja poprawie zdrowa-zalecany przy chorobie dróg oddechowych.
Znajdują się tam źródła dwunastu kwaśnych wód-szczaw. Z tych wód leczniczych korzystają kuracjusze z niemalże całego świata.
Pogodę w górach
mieliśmy w kratkę, trochę słonecznych, trochę deszczowych dni.
Na szczęście zabrałam kilka dobrych książek. W takie dni kiedy
lało, czytałam, spałam, czasami po prostu szliśmy
do kina lub na piwo.W ciągu miesiąca byłam kilka razy w kinie, co nie zdarza mi się kiedy jestem w domu. Piwa, za którym nie przepadam też wypiłam sporo.
Po deszczowej nocy
wyszło piękne słońce. Szybka decyzja, jedziemy do Szczawnicy.
Wybraliśmy się
na Palenicę ( 722 m n.p.m.)
Stąd rozciąga się malownicza panorama na Pieniny z Trzema Koronami i Sokolicą oraz Tatry Słowackie.
Stąd rozciąga się malownicza panorama na Pieniny z Trzema Koronami i Sokolicą oraz Tatry Słowackie.
Nic nie wskazywało na to,że wkrótce zmieni się pogoda. Owce spokojnie pasły się na stoku.My poszukaliśmy miejsca na krótki odpoczynek.
Grzaniec galicyjski kusił. Chętnych nie brakowało.
Niestety w pewnym momencie się zachmurzyło i zejście z góry stanęło pod znakiem zapytania.
Jednak zdecydowałyśmy
się zejść. Decyzja o zejściu była totalną głupotą z naszej strony. W
międzyczasie rozpętała się burza, w strugach deszczu schodziłyśmy
ledwie utrzymując równowagę. Przemoczone, zmęczone na szczęście bez uszczerbku na zdrowiu zeszłyśmy. Uratowała nas przed przeziębieniem gorąca herbata z "prądem". Po burzy bardzo się ochłodziło.
Piękne wakacje Alinko, a ileż wspomnieni kwitnie powakacyjnym kwiatem w sercu :)
OdpowiedzUsuńWspomnienia, nikt ich nam nie zabierze, a jak miło w jesienne wieczory powspominać.Dziękuję za wizytę i pozdrawiam.
Usuńczyli byłaś ode mnie na rzut kamieniem...
OdpowiedzUsuńJaka szkoda,że o tym nie wiedziałam. Serdeczności Alinko.
UsuńBardzo lubię Szczawnicę Alinko. Ostatnio byliśmy tam z wnukami w czasie ferii zimowych i zwiedzaliśmy okolice. Byliśmy na Bryjarce pod Krzyżem, w Wąwozie Homole, nad Dunajcem, nad wodospadem Zaskalniak. Pisałam o tym nawet na blogu.
OdpowiedzUsuńSzczawnica ma specyficzny urok, a poza tym jest tam mało turystów. I to też dobrze.
Pozdrawiam serdecznie.
W tamtym roku byłam w wąwozie Homole i spływem Dunajca.Ja tez lubię Szczawnicę , Krościenko. Wiele razy byłam tam , czasami przejazdem. Góry od lat przemierzam, teraz juz sie nie wspinam, bowiem lata lecą a serce już tak nie pracuje. Dziękuję za wizytę i pozdrawiam.
UsuńPrzepiękne miejsce, nawet w chmurach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko:-)
Jolu góry maja w sobie magie, każdy spojrzenie inaczej je odbiera. Choć kocham morze,jeziora ( ja kocham po prostu przyrodę ) góry zawsze będą moja największą miłością, dziękuję i pozdrawiam.
UsuńUwielbiam takie widoki. Pogoda czasami płata figle, ale widzę, że odpoczywaliście znakomicie. Uwielbiam żętycę i zawsze kupowaliśmy ją w bacówkach. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKasiu ja też lubię żętycę i góry. Na przyszły rok czas na morze. Przez miesiąc mozna wypocząć, pomimo kapryśnej pogody, serdeczności.
Usuńpiękne pejzaże,a w Szczawnicy byłam,płynęłam Dunajcem z góralami,śmiałam się z ich kawałów,ale to dawno już było...przywołałaś wspomnienia Alinko...
OdpowiedzUsuńMarysiu ja też w tamtym roku płynęłam spływem Dunajca, to była fantastyczna przygoda. ponieważ od lat jeżdżę w góry Szczawnicę odwiedziłam już kilkakrotnie. Za każdym razem inne doświadczenia. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńOch, już z dziesiec lat nie byłam w Szczawnicy a kiedys odwiedzłam tę miejscowosc często. Miło o niej poczytać i znajome miejsca u Ciebie zobaczyć Alinko. Wyobrażam sobie, jak sie bałaś schodząc z gór w czasie ulewy i burzy! Takich przeżyć sie nie zapomina!
OdpowiedzUsuńCałusy zasyłam!:-))
Tak Oleńko bałam się, na szczęście wszystko skończyło się dobrze, Szczawnica pięknieje z roku na rok. Warto się tam wybrać.Buziaczki.
UsuńPiękne zdjęcia... Oglądam je na powiększeniu i widzę jak wiele zmieniło się od czasu kiedy tam byłam. A w górach pogoda jest bardzo zmienna i lubi często padać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)