Zapraszam na mój portal poetycki www.poezja-sztuka.com

środa, 2 kwietnia 2014

Fuerteventura



Fuerteventura to kolejna wyspa którą udało mi się zobaczyć w czasie mojego pobytu na urlopie. Razem z Lanzarote i Gran Canarią tworzą prowincję Las Palmas. To jedna z najstarszych Wysp Kanaryjskich, druga co do wielkości zwana, inaczej Wyspą Kóz. I to właśnie koza jest jej symbolem. Na wyspie znajduje się około 70 tysięcy kóz.

b2ap3_thumbnail_PIC_0002.JPG


Tym promem za chwilę będziemy płynąć na wyspę.

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-146.JPG

W odległości, zaledwie 100 km od wybrzeży Afryki znajduje się prawdziwy raj z nieskończenie długimi plażami , jasnym saharyjskim piaskiem i krystalicznie czystą wodą. Niepozorna na pierwszy rzut oka wyspa ogromnie zyskuje przy bliższym poznaniu. Ciągną się monumentalne pasma gór, można oglądać fascynujące krajobrazy i cuda natury.

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-150.JPG

Nazwę zawdzięcza silnemu wiatrowi ( hiszp. verte-silny i vento -wiatr ) Rzymianie kiedyś nazywali ją wyspą szczęśliwą i mieli rację, słońce jest tutaj prawie w każdy dzień roku i, dlatego ludzie tam przebywający są pogodni i radośni. Klimat, jaki panuje na wyspie jest bardzo suchy. W okresie wiosny czasami są burze piaskowe, wiatr niesie piasek ( kalima ) znad Sahary. Przez cały rok panuje tu dobry klimat dla alergików i astmatyków, w powietrzu jest dużo soli, przez co świetnie się oddycha. Ponieważ jestem alergiczką dla mnie to idealny klimat.
Kiedyś, tak jak na Lanzarote zamieszkiwało tę wyspę plemię Guanczów, dopóki nie podbił jej Jean Betancour. Nie poszło mu tak łatwo jak na Lanzarote, trwało to dobrych kilkanaście lat, zanim zapanowały tam jego rządy. Pierwszą stolicą wyspy była Betancuria, nazwa pochodzi od jego nazwiska .Jadąc do Betancuri mogłam przez okna autokaru podziwiać dziewiczy krajobraz wyspy i górę Tinaya, uważaną za świętą i magiczną przez pierwszych mieszkańców wyspy.

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-162.JPG

Jechaliśmy bardzo wolno, gdyż droga wije się serpentynami i ciągnie nad przepaściami. Co poniektórym z nas podniosło ciśnienie szczególnie wtedy, gdy w pewnym momencie autobus zaczął prychać i zamiast do przodu jechał do tyłu. Kierowcy udało się go zatrzymać, a nam szybko wysiąść. I wtedy część drogi przebyliśmy pieszo sznureczkiem aż do rozwidlenia, bowiem stanie na poboczu przepaści było ryzykowne, gdyż cały czas jeżdżą tam samochody z turystami.

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-170.JPG

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-171.JPG

Te zdjęcia zrobiłam w drodze gdy szliśmy by poczekać na autobus.

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-169.JPG

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-172.JPG

W oczekiwaniu na autobus mogłam poczytać o regione do którego zdążaliśmy - Betancuria.

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-175_20140327-125606_1.JPG

Na szczęście po godzinnym oczekiwaniu podjechał autobus i zabrał nas na Kozią farmę, na której nie tylko mogliśmy skosztować jak samakuje wyrabiany tam ser, ale i też zakupić do domu. Dowiedziałam sie, że najlepiej smakuje  maczany w czerwonym wytrawnym winie.

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-180.JPG

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-177.JPG

Najbardziej mnie zainteresowało pomieszczenie obok, gdzie mogłam obejrzeć przedmioty używane 100 lat temu

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-178.JPG

 i spacerujący wielbłąd, trochę wyliniały, ale dał się sfotografować.

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-181.JPG

Kolejnym etapem była Betancuria ( dawna stolica wyspy) i zwiedzanie Katerdry de Santa  Maria. Jest trzynawowa z 4-piętrową wieżą i pięknymi motywami. Wzniesiona została w XVII wieku, chociaż jej pierwsze mury postawiono już w XV wieku, jednak w wyniku najazdów piratów świątynia została doszczętnie zniszczona i odbudowana dopiero w połowie XVII wieku.

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-189.JPG

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-185.JPG

Wnętrze  świątyni wypełnia  barokowy ołtarz główny, ambona wykonana na kształt kielicha do wina, drewniany chór, bogato ozdobione ołtarze boczne oraz rzeźby świętych. W ołtarzu głównym znajduje się święta figurka Matki Boskiej stojącej na półksiężycu, co symbolizuje zwycięstwo religii chrześcijańskiej nad Maurami. Uznaje się, że statua została przywieziona jeszcze przez Jeana de Béthencourta – francuskiego żeglarza na usługach hiszpańskiego króla, który jest zdobywcą i tym samym założycielem Betancurii z 1404 roku.

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-195.JPG


b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-193.JPG

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-194.JPG

Potem pojechaliśmy do Los Molinos by zamoczyć nogi w oceanie i poleżeć na czarnej plaży.

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-204.JPG

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-207.JPG

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-203_20140327-132924_1.JPG

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-206.JPG

Trochę zgłodnieliśmy, więc udaliśmy się na lunch do restauracji. Posiłek był smaczny, wino wyborne.

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-209.JPG

I po tak sutym posiłku pojechaliśmy w najpiękniejsze miejsce, które rozsławiło tę wyspę na całą Europę -Park Krajobrazowy Wydm. To jedno z tych miejsc na świecie , w których słowo pisane nie jest w stanie  ukazać magii, jaką mogą ujrzeć ludzkie oczy. Najsłynniejszą plażą pokrytą białym piaskiem jest Playa de Sotavento de Jandia. Zanim dojdzie się do oceanu ma się wrażenie jakby się szło przez pustynię. Mieliśmy niewiele czasu na zachwycanie się tym kolejnym cudem natury, ja nie szłam tylko biegłam by zrobić kilka fotek , zanurzyć nogi w oceanie i zdążyć  wrócić na czas do autokaru. Straciliśmy godzinę tylko dlatego,że była awaria i tę gdzinę krócej byliśmy na tej pięknej pustynnej plaży.

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-232.JPG

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-234.JPG

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-237.JPG

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-235.JPG

I nasz czas na wyspie się skończył, teraz jedziemy do portu i wsiadamy na prom, który dopłynie z nami do Lanzarote.

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-243.JPG

Ostatnie spojrzenie na oddalającą się wyspę i ostatnie zdjęcie.

b2ap3_thumbnail_Lanzarote-i-Fuerteventura-242.JPG

Za chwię pomacham ręką i powiem do widzenia, a może do zbaczenia kiedyś.....

15 komentarzy:

  1. ja byłam tam w styczniu. pogoda była cudowna, podobno tak jest cały rok.
    zakochałam sie w tej mojej miejscowości na samym końcu południowego cyplu.
    tak blisko afryki. jestem w tej wyspie zakochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuś ja też się zakochałam w tych wyspach, jest tam naprawdę bardzo pięknie, pozdrawiam.

      Usuń
  2. Urzekła mnie ta magiczna góra Tinaya oraz fakt, że w tamtych okolicach tyle kóz! Jakiz ten świat ciekawy!Piękna wycieczka Alinko!(A Ty na zdjęciach wygladasz po prostu na szczęsliwą!***)
    Pozdrawiam ciepło!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oleńko jestem szczęśliwa. Tam żyje wiele dzikich kóz, szukają pożywienia bo o nie bardzo trudno przemieszczając się z miejsca na miejsce.
      Oleńko jak się patrzy z okna autobusu ta wyspa wydaje się wyspa wydaje się dzika. Nic bardziej mylnego, przy bliższym poznaniu wyspa zachwyca swoim pięknem. Niestety, piękno to należy odkryć samemu. Dziękuję, ze wpadłaś, pozdrawiam i zostawiam serdeczności.

      Usuń
  3. Alinko,jakaż ciekawa wycieczka,wyspa przepiękna...i to,że tam zawsze jest słoneczna pogoda,to cudownie...Piękne zdjęcia,byłaś po prostu w raju:)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Marysiu byłam w raju, długo jeszcze będę wspominać, i nie tylko ja ale i moja szwagierka, też się nią zauroczyła.Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Cudowne wspomnienia. Takie widoki na zawsze pozostaja pod zamkniętymi powiekami. Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu mam 1000 zdjęć, wracam do nich, bo tak tam pięknie. Pozdrawiam i dziękuję za wizytę.

      Usuń
  5. Aż zazdrość bierze ,patrząc na te widoki ,mogłaś je oglądać w realu ,ale i fotki dają dużo radości ,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak lecąc tam nie pomyślałam że wrócę taka szczęśliwa. Bogusiu to piękny zakątek świata. Serdeczności.

      Usuń
  6. Wyobrażam sobie jak dobrze Ci tam było Alinko!
    I z pewnością przywiozłaś stamtąd nowe, piękne wiersze.!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko bardzo dobrze przywiozłam wiersze, ale są w mojej głowie. Póki co rozkoszuje się nie tylko pobytem tam m a tym że mam drugi tomik wydany. Jeszcze nie ochłonęłam. Wiele spraw się razem zbiegło.
      Jeśli jesteś zainteresowana napisz do mnie na miała alinaweronika@interia.pl
      Serdecznie pozdrawiam życzę miłej niedzieli.

      Usuń
  7. Ależ piękne! Nie dziwię się,że się zakochałaś w tych wyspach. Ja sie zakochałam PO OBEJRZENIU FOTOGRAFII, A CO DOPIERO.... Coś cudnego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Dorotko cieszę się, że zajrzałaś, buziaczki.

      Usuń
  8. Piękną wycieczkę miałaś. Wierzę, że i ja tam pojadę.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń