Na groby pojechałam już 31-go
października. Chciałam sama
w ciszy bez tłumu postać nad grobem moich najbliższych. Nie lubię
gdy na cmentarzu jest tłum ludzi i zero skupienia.
Dzień był piękny słoneczny, taki
sam jak wtedy, kiedy odprowadzaliśmy w ostatnią drogę mojego
tatę wiele lat temu. Wtedy zrozpaczona,
niepogodzona ze śmiercią niewiele pamiętam.
Tym razem usiadłam na
ławeczce i jak zawsze opowiedziałam mu co ostatnio mnie dobrego i
złego spotkało.
Było wiele pięknych chwil, były też
niestety łzy. To jest rok wielu zmian w moim życiu, wydałam
kolejny tomik, znalazłam się w kolejnej międzynarodowej Antologii,
odbyła się promocja mojej poezji i w Polsce i za granicą. Czasami
choroba przykuwała do łóżka, ale się podnosiłam i szłam dalej.
Moje cztery
wnuczki rosną, są mądre i bardzo jestem z nich dumna, nie
umniejszając moim dzieciom.
Jestem kobietą spełnioną, moje
marzenia zrealizowałam, mam przyjaciół i wiele dobrych dusz
opiekuje się mną.
Zatrzymałam się u mojego brata i
bratowej, rano poszliśmy do kościoła a potem na cmentarz. Kolejny
ładny ciepły dzień. I już wtedy wiedziałam, że łzy , które
ostatnio często zapełniały moje oczy wkrótce obeschną. Przecież
nie słyszymy głosu zmarłych, a ja usłyszałam , córko wszystko
będzie dobrze. Nie wiem czy to był głos mamy, a może taty
Ten wczorajszy dzień, jakże inny od
tamtych spędzonych na cmentarzu odmienił bieg wydarzeń w moim
życiu.
Odzyskałam moją córkę, która z
racji trudnego charakteru nie zawsze była sobą, potrafiła bardzo
zranić.
Tym razem wiedziałam, że jej rogata
dusza, przestała ze mną walczyć. Przytuliła się do mnie i
wreszcie zobaczyłam, że musiała też cierpieć tak jak ja , gdy
na jakiś czas nasze drogi się rozeszły.
Popołudnie wspomnień w gronie
rodziny, jakie to były piękne chwile.
Ktoś powie, w ten dzień
wspominamy zmarłych, to prawda, ale i chwile jakie my z nimi
spędziliśmy. Tak się złożyło, że dom moich rodziców, był
też bardzo bliski mojej córce, tam stawiała pierwsze kroki, tam
powiedziała pierwszy raz mamo.
Od dawna mieszkają w naszym dawnym
domu obcy ludzie. Pojechaliśmy zobaczyć jak wygląda. Czas łaskawy jest dla niego, tyle lat a on wciąż stoi i wygląda tak samo.
I wtedy przez moment jak na filmie
zobaczyłam moje życie.
Poczułam się taka szczęśliwa.
No właśnie trzeba znależc czas żeby w ciszy i spokoju pogadać sobie z tymi których już nie ma z nami.to nic dziwnego ze słyszałaś głos.Ja kiedy nie wiem co zrobić w trudnych sytuacjach ide po radę do nich.bóg jeden wie jak to sie dzieje że odchodzę z tamtąd pełna ufności i nadziei że mimo wszystko będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńElu kim byśmy byli gdybyśmy zapomnieli o naszych najbliższych, o tych którzy dali nam życie, Miłego weekendu.
Usuńwzruszający post,ja tez tak mam,że rozmawiam nad grobem...i mimo wszystko odchodzę jakby lepsza,z wiekszą nadzieją...
OdpowiedzUsuńdo pewnych rzeczy,reakcji...dojrzewamy....
Marysiu ja zawsze rozmawiam z rodzicami m tam jest tak cicho, tylko szum wiatru, który jest ich głosem.. Pozdrawiam ciepło.
UsuńCzas wspomnień, zadumy, i pięknie kiedy jest także czasem pojednania w rodzinie Alinko wśród nas żyjących tu jeszcze, nie wiadomo przecież jak długo..Pozdrawiam serdecznie-;)
OdpowiedzUsuńJaki ciężar spada z serca i tak chvce sie zyć. pozdrawiam serdecznie Uleczko.
UsuńA ja jak odchodzę od grobu mojej Mamy, to zawsze mówię: "Śpij dobrze Kochanie", Zawsze tak jej mówiłam, bo miała kłopoty ze snem...
OdpowiedzUsuńPięknie to wszystko napisałaś Alinko.
Serdeczności.
Dziękuję Stokrotko i zostawiam również serdeczności.
UsuńJak dobrze, że przytuliłyście sie z córką...Nie warto marnować zycia na niezrozumienie i dąsy. Chwile dane nam, te wspólne są bezcenne...
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię serdecznie Alinko!***
Na pewno wiesz jak mi było żle, nic nie cieszyło, nocą śniłam koszmary, dziękuję Oleńko.
UsuńMatka jest najszczęśliwsza, gdy dziecko zaczyna trzeźwo patrzeć na świat i zaprzestaje walki z tymi, którzy mu dobrze życzą.... cieszy mnie Twoje szczęście.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńNo i oczywiście jestem niewychowana.... Nie pogratulowałam kolejnego tomiku i jego promocji. Osiągnęłaś życiowy sukces, a to bardzo ważne w życiu.
OdpowiedzUsuńTo takie spełnione marzenia, cieszę się ,ze udalo mi się je spełnić, a moi bliscy będą miec pamiatkę po babci.Całuję i pozdrawiam.
Usuń04.01.09.Oława.
OdpowiedzUsuń"Wypiję resztki poświątecznego wina"
Wypiję resztki poświątecznego wina
I wybiorę się sama do kina
Bo przychodzi taki czas
Że nikogo z bliskich nie ma wokół nas
Jedni odeszli tam skąd wrócić nie mogą
A inni idą własną drogą
Tak to już w życiu bywa
Nie każda rodzina jest liczna i szczęśliwa
Ale na twoje towarzystwo Boże
Każdy człowiek liczyć może
Chyba że znać nie chce cię.
Ci co się do ciebie przyznają
Cudownego kompana w Tobie mają
Chlebem i winem zawsze ich uraczysz
Wszystko zrozumiesz i wszystko wybaczysz.
Molekułka
To cudownie ,że wreszcie zbliżyłyście się do siebie ,bo to największe szczęście dla matki ,jeszcze macie szansę nacieszyć się sobą ,czasami dopiero po śmierci bliskich zaczynamy rozumieć ich miłość i troskę ,a wtedy ogromny żal ,że już za późno by ją odwzajemnić
Pozdrawiam serdecznie i cieszę się pełnią Twojego szczęścia bo doskonale to rozumiem ,że bez zrozumienia bliskich największy sukces nie cieszy w pełni
Molekułka
Tak Kochana po cóż bogactwa i zaszczyty kiedy nie ma miłości i zrozumienia. Dziękuję Reginko i pozdrawiam serdecznie.
UsuńDojechałaś bez przygód do domu?...:))
OdpowiedzUsuńMoje gg 3624257
Witaj
OdpowiedzUsuńJak widzę u Ciebie także listopadowe nostalgia,
Tak, ostatnio jesienne smuteczki snują się po moich stronkach.
Niestety ten listopadowy nastrój ma na mnie duży wpływ, zwłaszcza, że to czas smutnych rocznic.
Staram się wynajdować sobie zajęcia, zresztą nie mam aż tak dużo wolnego czasu. Może to dziwne, ale nie zawsze mam czas na wędrówkę po wirtualnym świecie
Ale daję radę…. Życie przecież toczy się, a raczej biegnie do przodu.
Tak wiem, czasem jestem monotematyczna. To może być już dla Ciebie nudne. Często piszę o czasie, wspomnieniach....
Obiecuję jednak, że postaram się znaleźć inny ciekawszy temat. Ale czy będę potrafiła pisać o.....
Życz mi proszę powodzenia.
Pozdrawiam mgiełką nostalgii i życzę dużo wewnętrznego ciepła
Znowu muszę wpisywać te kody, aby dodać komentarz..... Czy możesz to zlikwidować?
Ismenko życzę Ci powodzenia, oj naprawdę nie wiem dlaczego masz te kody, ja ich nie zakładałam. Jesień tego roku rozpieszcza nas. Ja własnie wróciłam z pięknej wycieczki po Wierzyckim lesie i nie tylko. Pozdrawiam i serdeczności zostawiam.
Usuń