
Grupa poetów z różnych stron Polski na czele z prezesem Wandą (Dusią) Stańczak przybyła w gościnne progi LeGraż do Bóbrki koło Soliny.
Pierwszy dzień spędziliśmy na luzie, bowiem podróżowaliśmy nocą. Byliśmy nad Soliną - niedaleko położnej bo tylko dwa kilometry od Bóbrki.
Słońce powitało nas jak tylko wysiedliśmy z autobusu.
Wieczorem wszyscy zasiedliśmy do wspólnej kolacji przy grillu.

Na drugi dzień zaplanowano dla nas naukę malowania. Musieliśmy namalować imbryczek - mnie marzyła się łąka. Dlatego mój imbryczek jest na łące.To moje "dziecko" - matce zawsze się podoba.
Wieczorem spotkanie poetyckie Klaudii Chrapko - wnuczki malarza i poety Leona Chrapko. Klaudia to obiecująca poetka - jej poezja bardzo mnie wzruszyła i chylę nisko czoła przed tą młodą a jakże utalentowaną dziewczyną.
Czwartego dnia po śniadaniu wybrałyśmy się w góry.
Jakie piękne są Bieszczady a nam dopisała pogoda, mogliśmy oglądać je w pełnej krasie.

W ten wieczór czytamy poezje Leona Chrapko - poety i malarza. Człowieka o pięknej duszy, zakochanego w Bieszczadach. To była wielka przyjemność móc wzruszać się jego strofami, które przeniosły nas w czas jego dzieciństwa i młodości.


Niezapomniany , bo cudowny zachód słońca, niezwykłe opowieści i przepiękne widoki, fantastyczny kapitan. Każdy z nas siedział za sterem, zdając egzamin na pięć.



Kolejny dzień to wycieczka do Myczkowców i by obejrzeć biblijny ogród i miniatury cerkwi.

W przedostatni dzień od rana mamy warsztaty teatralne, potem uczymy się robić kwiaty z bibuły, wyjazd do skansenu w Sanoku i na koniec nasza zielona noc.

Ty wiesz,że uwielbiam te twoje opowieści:)
OdpowiedzUsuńTen wypad na Węgry mam wciąż w pamięci haha
Uściski Alinuś :)
Dziękuję Mariolko :)
UsuńPiękna relacja:) Węgry opiszesz innym razem... Nie mogę przegapić!
OdpowiedzUsuńAgatko opisałam już na moim portalu, pewnie któregoś dnia wrzucę tutaj, pozdrawiam i do zobaczenia :)
Usuń