Jedną z ciekawszych wycieczek jakie odbyliśmy było zwiedzanie Czerwonego
Klasztoru na Słowacji. To jedna z najsłynniejszych budowli sakralnych
usytuowanych w Pieninach. Historia Czerwonego Klasztoru sięga XIV wieku.
położonego nad Dunajcem.
Zakon pustelniczy - kartuzi. Polegał przede
wszystkim na pozostawaniu w odosobnieniu, zachowaniu milczenia,
dotrzymywaniu postu, modlitwie i kontemplacji. Ich strój składał się z
długiej białej koszuli, habitu z kapturem i z pasa z różańcem.
W zimie mogli mnisi nosić kożuch z barana, zaś jako obuwie służyły im
skórzane kierpce. Po kartuzach przyszli kameduli, którzy przebudowali
klasztor.
Czerwony Klasztor stał się znany także dzięki prowadzonej
tam aptece. Zarządcą w latach 1756-1775 był ojciec Cyprian, sławny z
powodu niezwykłych umiejętności gojenia ran, lekarz, aptekarz i autor
herbarza z roku 1766. Zgromadził w nim okazy 272 roślin z terenu Pienin i
Tatr. Ojciec Cyprian, który przed wstąpieniem do klasztoru nosił imię
Franciszek Ignacy Jasche (1724-1775) pochodził ze Śląska. Zajmował się
medycyną, botaniką, farmacją, alchemią a także wyrobem luster. Opiekował
się nie tylko chorymi mnichami, ale także leczył pacjentów z szerokiej
okolicy.
Opowieści z jego czasów mówią że zbudował maszynę latającą, na
której zleciał ze szczytu Trzech Koron. Dziś w Czerwonym Klasztorze
mieści się m.in. dyrekcja słowackiego Pienińskiego Parku Narodowego.
Najbardziej okazałym budynkiem kompleksu jest gotycki
Kościół Św.
Antoniego z końca XIV wieku, który został w znacznej mierze
zrekonstruowany w stylu barokowym.
Po zwiedzaniu oczywiście
poszliśmy na zakupy, by nabyć specjały słowackie – ich rum i becherowkę i
oczywiście dobre piwo słowackie
Piękne tam widoki...
OdpowiedzUsuńW moim województwie też jest klasztor kamedułów. Można tam sobie celę wynająć na jakiś czas i .. memento mori....
Pozdrawiam serdecznie..:)
Piękne zdjęcia. Co roku moje letnie ścieżki wiodą taże tuż za południową granicę Polski. Niestety w tym roku bedzie chyba inaczej.
OdpowiedzUsuńWędruj zatem dalej, ale czasem zatrzymuj się, rozglądaj dookoła. Zaprzyjaźnij się też z płowowłosą królewną Lato. Dzięki niej jest teraz tak pięknie dookoła.
Pozdrawiam letnim powiewem wiatru i uciekającą chwilą już w drugim półroczu
Dziękuje Joli i Ismenie miło że nie zapominacie o mnie. Pozdrawiam i serdeczności zostawiam :)))))
OdpowiedzUsuń