Na dłuższy weekend pojechałam z córka do Krakowa. Moja wnusia tam studiuje i była okazja razem spędzić trochę czasu.
Pogoda była przepiękna - słońce od rana do wieczora.
Można było spacerować do woli, kiedy upał dokuczał można była się skryć w murach kościoła- tam zawsze chłodno.
To kościół pod wezwaniem Św. Piotra i Pawła.
W drodze na niedzielną Mszę do Kościoła Mariackiego, zaliczyłyśmy pokaż mody niepełnosprawnych.
To było bardzo wzruszające widowisko. Jak to dobrze, że młodzi ludzie
potrafią zaprezentować stroje - chodzić po wybiegu bez skrępowania.
I oczywiście po wyjściu z kościoła natknęłyśmy się na pochód "najmłodszych studentów"
A to mama mojej najstarszej wnusi studentki U.J.
Chwila relaksu w parku a potem na pyszny obiad do Trattorii
Jutro kolejny wyjazd do Warszawy a potem Gdańska, ale to już związany z poezją.
Kraków to moje ukochane miasto. Pobyt w nim wzbogaca. Moja córka studiowała na UJ, mieszkała w " Żaczku" i kilka razy do roku ją odwiedzaliśmy. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam warkocze i dziewczyny z warkoczami
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)) Molekułka
Na opisanie Krakowa zawsze brak mi słów - dlatego jeszcze się nie podjęłam tego zadania.
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zwykle piękne.
Serdeczności Alinko:-)
miło Alinko,ze tak pięknie piszesz o moim mieście...to na pewno była piękna,rodzinna wycieczka...i spotkanie z Córką...
OdpowiedzUsuńŚliczne są Twoje zdjęcia, a Kraków niezmiennie przepiękny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko:-)