myśli pisane snem
pełne uniesień w zachwycie
gorące jak piasek pustyni
otoczone aureolą świętości
kołyszą moje zmysły rozkoszą
sen a w nim wszystko możliwe
wiatr śpiewa słońce świeci
pragnienia nabierają sensu
nie ma drogi donikąd
jest tylko moja poezja
otulona marzeniami
kwiaty wyśnionych kolorów
tęsknię za latem
biegam wtedy po trawie boso
w kontakcie z naturą
odnajduję sen życia
polne kwiaty romansują ze słońcem
przepyszne w dotyku i zapachu
kołyszą się na wietrze
rozsiewają niepowtarzalną woń
kiedyś zrywałam i wiłam wianki
teraz lubię wtulić się w ich zapach
to najpiękniejszy dar jaki daje ziemia
rodzi piękno
nocą
mój świat jest muzyką
ona
nutkami pędzi w krwiobiegu
jak roztańczone sny
rozpycha się w myślach
zahacza o marzenia
wybieram te
które czas milczenia
pozbawił nadziei
pozwalam na spełnienie
takie noce są ucieczką od świata łez
zahacza o marzenia
wybieram te
które czas milczenia
pozbawił nadziei
pozwalam na spełnienie
takie noce są ucieczką od świata łez
miłość
jak sen
jest w przypływie i odpływie uczuć
jest jak nić pajęcza
misternie utkana
w zapachu myśli ją odnajdujemy
albo gubimy
na kamiennej ścieżce złudzeń
urodziłam się by kochać
we śnie nawet kamienie mówią
ludzkim głosem
nie czekają Wigilii
by przemówić
jak to zdarza się zwierzętom
tylko trzeba mieć wiarę w sobie
chłonę słowa o miłości jak gąbka wodę
upajam się zapachem życia
dla mnie noc jest światem marzeń
by przemówić
jak to zdarza się zwierzętom
tylko trzeba mieć wiarę w sobie
chłonę słowa o miłości jak gąbka wodę
upajam się zapachem życia
dla mnie noc jest światem marzeń
życie moich nocy
śniło mi się
że zapach miłości
spadł nam w ramiona
razem swobodni i szczęśliwi
włóczyliśmy po polach
usta nabrzmiałe
od owoców lata
spijały słodycz
i chociaż wiatr pożółkłe liście gnał
my w sercu mieliśmy wiosnę
sny które przyszły
w roztańczeniu płatków śniegu
na szybie malują moje tęsknoty
las już nie pachnie żywicą
kora w dotyku szorstka
łzy zamykam w naszyjniku z pereł
by kolejny raz zapłonąć
jak watra w górach
i wspomnieć rozkoszną noc
w pachnących mchach
włóczyliśmy po polach
usta nabrzmiałe
od owoców lata
spijały słodycz
i chociaż wiatr pożółkłe liście gnał
my w sercu mieliśmy wiosnę
w tęsknocie snów
sny które przyszły
w roztańczeniu płatków śniegu
na szybie malują moje tęsknoty
las już nie pachnie żywicą
kora w dotyku szorstka
łzy zamykam w naszyjniku z pereł
by kolejny raz zapłonąć
jak watra w górach
i wspomnieć rozkoszną noc
w pachnących mchach
Ależ Ty pięknie piszesz Alinko:-)
OdpowiedzUsuńI jeszcze takie piękne zdjęcia umieściłaś.
Serdeczności.
Stokrotko lejesz miód na mą duszę , bardzo dziękuje i pozdrawiam.
UsuńI tak poezja słowa przeplata się z poezją fotografii.
OdpowiedzUsuńTwoje strofy są piękne podobnie jak obrazy na fotografiach.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:-)
Jolu i ja Ciebie bardzo serdecznie pozdrawiam, jednocześnie dziękując za Twoje słowa.
Usuńjest taki spokój w tych pięknych strofach...dopełnieniem których są zdjęcia...
OdpowiedzUsuńwprowadzasz tymi strofami w szczególny nastrój...jest pieknie...
pozdrawiam Alinko serdecznie.
Bardzo Ci dziękuję za wizytę i cieszę się,że moje strofy i zdjęcia sprawiły szczególny nastrój. Tak mi chodziło po głowie by napisać moje wyśnione myśli. Widzę,że to udany cykl, bowiem wiele osób chętnie je czyta.
UsuńCzasami wiersze poprawiam , ciągle zmieniam, te wyśnione pisane na kolanie sa dowodem na to ,że można tak napisać od serca bez zastanawiania.
Serdeczności zostawiam.